czwartek, 3 listopada 2011

i am number four

Hi.
Jak to zwykle bywa, podczas choroby nie ma, co robić. Ja sobie dzisiaj pooglądałam film "Jestem numerem cztery". Pewnie większość z was go kojarzy, ale dla przypomnienia opis:

John Smith to pozornie zwyczajny młody mieszkaniec jednego z miasteczek w USA. W rzeczywistości jest jednak uciekinierem z pogrążonej w wojnie planety Lorien, który na Ziemi szuka schronienia. Trafia do cichego miasteczka w Ohio. Tu spotyka Sarę Hart, dziewczynę miejscowej gwiazdy footballu. Rodzi się między nimi uczucie. Wkrótce jednak John i jego szkolna miłość znajdą się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Okazuje się, że John jest jednym z dziewięciu uciekinierów z tajemniczej, unicestwionej planety, ściganych przez bezlitosnego wroga. Numer Jeden, Dwa i Trzy już nie żyją. Teraz kolej na Numer Cztery. By ocalić skórę, John będzie musiał użyć swych niezwykłych mocy i zjednoczyć siły z pozostałymi zbiegami.
Bardzo fajny film, polecam!

Niestety nie miałam popcornu, więc zostały mi do nacieszenia się tabletki;

Jutro pewnie też będę coś oglądała, więc zdam relacje. 
Na 19 mam na angielski, mimo mojej choroby mama karze mi iść. ^^
Pa!;D

10 komentarzy:

  1. ja nie ogladalam jeszcze, kiedys go obejrze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję :)

    nom film świetny ! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. nie ma nic lepszego jak oglądanie filmów podczas choroby:)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie oglądałam ale coś mi się obiło o uszy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie oglądałem ale te tabletki zamiast popcornu mnie rozbawiły :D
    + obserwuje :D

    OdpowiedzUsuń
  6. "Emu nie są zbytnio ładnymi butami . Emu są wygodne i mięciutkie. Wykonane są z owczej skóry.ę

    OdpowiedzUsuń