Hi.
Jak to zwykle bywa, podczas choroby nie ma, co robić. Ja sobie dzisiaj pooglądałam film "Jestem numerem cztery". Pewnie większość z was go kojarzy, ale dla przypomnienia opis:
John Smith to pozornie zwyczajny młody mieszkaniec jednego z miasteczek w USA. W rzeczywistości jest jednak uciekinierem z pogrążonej w wojnie planety Lorien, który na Ziemi szuka schronienia. Trafia do cichego miasteczka w Ohio. Tu spotyka Sarę Hart, dziewczynę miejscowej gwiazdy footballu. Rodzi się między nimi uczucie. Wkrótce jednak John i jego szkolna miłość znajdą się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Okazuje się, że John jest jednym z dziewięciu uciekinierów z tajemniczej, unicestwionej planety, ściganych przez bezlitosnego wroga. Numer Jeden, Dwa i Trzy już nie żyją. Teraz kolej na Numer Cztery. By ocalić skórę, John będzie musiał użyć swych niezwykłych mocy i zjednoczyć siły z pozostałymi zbiegami.
Bardzo fajny film, polecam!
Niestety nie miałam popcornu, więc zostały mi do nacieszenia się tabletki;
Jutro pewnie też będę coś oglądała, więc zdam relacje.
Na 19 mam na angielski, mimo mojej choroby mama karze mi iść. ^^
Pa!;D
oglądałam, całkiem fajny! :)
OdpowiedzUsuńja nie ogladalam jeszcze, kiedys go obejrze :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
OdpowiedzUsuńnom film świetny ! :D
nie ma nic lepszego jak oglądanie filmów podczas choroby:)
OdpowiedzUsuńnie oglądałam ale coś mi się obiło o uszy :D
OdpowiedzUsuńwracaj do zdrowia!
OdpowiedzUsuńNie oglądałem ale te tabletki zamiast popcornu mnie rozbawiły :D
OdpowiedzUsuń+ obserwuje :D
"Emu nie są zbytnio ładnymi butami . Emu są wygodne i mięciutkie. Wykonane są z owczej skóry.ę
OdpowiedzUsuńten film był super :)
OdpowiedzUsuńo może obejrzę.. :D
OdpowiedzUsuń